Czy zastanawialiście się kiedyś czym tak naprawdę jest ciemność? Z naukowego punktu widzenia jest to obszar, w którym nie występuje promieniowanie elektromagnetyczne. W praktyce trudny do stworzenia, w teorii możliwy do uzyskania w temperaturze zera bezwzględnego. W potocznym rozumieniu natomiast jest to brak światła widzialnego czyli ciemność jest wtedy gdy jest noc albo zgaśnie światło. Boją się jej dzieci , boją się też dorośli. Dlaczego? Odpowiedź wydaje się prosta. Bo nie wiemy co się w niej kryje. Przeraża nas zwłaszcza gdy jesteśmy sami na odkrytej przestrzeni pozbawieni poczucia bezpieczeństwa. Mieszkając w mieście rzadko tego doświadczamy nawet wówczas gdy niebo zasnute jest grubą warstwą chmur i nie widać na nim księżyca. Światło ulicznych latarni, sklepowe neony i podświetlane banery reklamowe sprawiają, że tak naprawdę nigdy nie jest zupełnie ciemno. Ani na ulicy ani w naszych mieszkaniach czy domach. Nawet przez zaciągnięte żaluzje, rolety czy zasłony jakaś jego część zawsze wedrze się do środka. Co innego gdy znajdziemy się w miejscu odosobnionym, z dala od innych zabudowań i dróg. Gdy nie dociera do nas z nikąd nawet najmniejszy promień światła. Wtedy budzą się strachy…
Otwieram oczy. Jest tak ciemno, że nie widzę wyciągniętej
przed sobą dłoni. Słyszę kroki na tarasie. Ktoś naciska klamkę i próbuje
otworzyć drzwi. Serce bije mi jak oszalałe. Mam wrażenie, że podeszło mi do
gardła. Na chwilę zamieram, ale szybko uświadamiam sobie, że obok w pokoju śpi
mój brat. Jak dobrze, że akurat dzisiaj nie jestem tu sama. Inaczej chyba
umarłabym ze strachu. Szukam po omacku latarki, którą tutaj w lesie zawsze
mam blisko siebie, zwłaszcza w taką bezksiężycową noc jak dziś.
Dlaczego nie mogę jej znaleźć, przecież kładłam ją tu wieczorem? W końcu daję za
wygraną. Siadam na łóżku. W nikłym czerwonym świetle czujki dostrzegam ją leżącą na podłodze. Widocznie musiałam ją zrzucić w nocy. Zakładam
szlafrok i wstaję by sprawdzić co się dzieje…
Coś takiego przytrafia mi się
pierwszy raz odkąd tu przyjeżdżam. Słyszę jak brat z kimś rozmawia. Okazuje
się, że to tylko patrol. Centrala dostała sygnał o włamaniu i wysłała ich na
rekonesans. Mają klucze do furtki więc bez problemu wchodzą na posesję. W tych ciemnościach pewnie nie
zauważyli czarnego samochodu stojącego pod wiatą. Jakim cudem dostali ten
sygnał? Nie mam pojęcia. Przecież
monitoring w czasie naszego pobytu zawsze jest wyłączony. Ot takie cuda techniki. Wracam do łóżka ale nie
wiem czy uda mi się ponownie zasnąć...
„Niech z bólu ryczy ranny łoś.
Zwierz zdrów przemierza knieje.
Ktoś nie śpi, żeby spać mógł ktoś.
To są zwyczajne dzieje”
(Williama Szekspira- "Hamlet")
Zwierz zdrów przemierza knieje.
Ktoś nie śpi, żeby spać mógł ktoś.
To są zwyczajne dzieje”
(Williama Szekspira- "Hamlet")
Wstaję rano okropnie rozbita. Po
takich przeżyciach trudno się temu dziwić. Nie pomaga nawet wypicie dwóch
filiżanek mocnej kawy. Wychodzę na zewnątrz zaczerpnąć świeżego powietrza, o
tej porze już nieco rześkiego. Mam nadzieję, że
ono pomoże mi się obudzić na dobre. Stąpam ostrożnie po wilgotnym
soczyście zielonym mchu jak po perskim dywanie. Schylam się co chwilę i
wyciągam z niego intensywnie pomarańczowe kurki. Jest ich coraz więcej i nie
mieszczą się już w dłoni. Muszę wrócić po łubiankę. W drodze powrotnej zahaczam
o warzywniak i zrywam dwie niezbyt duże cukinie Już wiem co dziś będzie na
obiad….
ILOŚĆ PORCJI - 2
Spaghetti z cukinii z kurkami i bazyliowym pesto - składniki
Spaghetti z cukinii z kurkami i bazyliowym pesto - składniki
- 2 młode cukinie
- 100g kurek
- 3 ząbki czosnku
- 50g wędzonej gotowanej szynki
- 1 łyżka oliwy
- 1 łyżka pesto bazyliowego
- sól
- świeżo mielony czarny pieprz
Spaghetti z cukinii z kurkami i bazyliowym pesto - wykonanie
Kurki oczyścić, opłukać i osączyć na sicie. Czosnek obrać i pokroić w plasterki. Szynkę pokroić w drobną kostkę lub paseczki.
Rozgrzać na patelni oliwę. Dodać
osączone kurki i usmażyć je na złoto
dodając pod koniec smażenia czosnek i szynkę. Przyprawić solą i świeżo mielonym
czarnym pieprzem.
Z cukinii odciąć końce i przy
pomocy temperówki do warzyw (tzw. spiralizer) wyciąć z niej spaghetti. Wymieszać je najpierw
z jedną łyżką bazyliowego pesto, a następnie z usmażonymi kurkami, czosnkiem i
szynką. Podawać od razu. Można jeszcze dodatkowo posypać startym parmezanem
jeśli ktoś może.
Kupując cukinie nalezy wybrać proste, o jednakowej grubości na całej długości. Wtedy bedziemy mieć ładne, długie wstążki. Moje były lekko zakrzywione i niestety nie wyszły takie długie by dało sie je nawinąć ładnie na widelec.
Spaghetti z cukinii z kurkami i bazyliowym pesto - podobne przepisy
> Makaron ze szpinakiem i kurkami
Smacznego :)
Aronia
Kocham to danie od pierwszego wejrzenia ;)
OdpowiedzUsuńJa robiłam już dwa razy.
Usuń